Posty

Projekt "Człowiek" cz.2

Obraz
Dlaczego jesteśmy takim społeczeństwem, które szybciej się zaśmieje niż pomoże drugiej osobie? Dlaczego najpierw szukamy korzyści dla siebie w cudzych nieszczęściach zamiast podać pomocną dłoń? Trzeba sobie pomagać!   Niezależnie od tego, w jakim jesteśmy wieku, jakiej płci, pochodzenia lub orientacji, czy jesteśmy w pełni zdrowi, czy też nie… Nie powinniśmy ani zostawiać drugiej osoby w potrzebie, ani bać się prosić o pomoc.   Pewna osoba powiedziała mi kiedyś, że proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości. Prawdziwość tego stwierdzenia nie ulega wątpliwości. Wówczas jednak moje myślenie było zupełnie inne. Odsuwałam od siebie ludzi mówiąc “jest okay” gdy w rzeczywistości tak nie było. W efekcie takiego postępowania więcej czasu spędzałam w swoim pokoju aniżeli poza nim (nie uwzględniając szkoły) i przepłakałam niejeden wieczór. Dlaczego? Dlatego, że człowiek w pewnym momencie pęka . Od tej samej osoby usłyszałam iż nie trzeba czekać aż będzie gorzej , by móc o tę pomoc

Projekt "Człowiek" cz.1

Obraz
Każdy z nas mógł/może doświadczyć wykluczenia z jakiejś grupy. Jak się czujemy gdy ktoś się od nas odwraca?   Jesteśmy źli, smutni, zmieszani, rozczarowani… w naszej głowie kotłują się tysiące myśli. To, co w danym momencie czujemy i dokąd zmierzają myśli zależy w dużej mierze od naszego podejścia. Przeważnie można rozróżnić:   Osoby, które wychodzą z założenia iż “co ma być to będzie” i uważają, że ludzie którzy się od nich odwrócili najwyraźniej nie byli odpowiednimi znajomymi;   Osoby, które uważają, że bez środowiska z którego zostali wykluczeni nie będą sobą, zgubią się, przez co zamykają się w czterech ścianach, w SOBIE i często myślą o tym co się stało. Nierzadko bywa tak, że te osoby się obwiniają. Mam nadzieję, że dostrzegacie kto będzie szczęśliwszy, szybciej “wróci do siebie”. Fot.: Liliana Augustyn   Dlaczego ludzie w ogóle to robią? Dlaczego przestają rozmawiać, zaczynają się unikać, drwią z drugiego człowieka…   Odpowiedzi na pytanie post

Wyzwanie, które naprawdę zmienia życie.

Ten  wpis jak najbardziej wpisuje się w temat bloga, nie mogłam go pominąć. ;)    Dziś opowiem o wyzwaniu, które trwało 100 dni i skończyło się dla mnie (pozytywnie rzecz jasna) w czwartek (1.11). Ten post poprzedzi Projekt #1 ze względu na niedawną datę ukończenia wyzwania. Chcę podzielić się z Wami moimi odczuciami zwiazanymi z wyzwaniem i jego przebiegiem w moim przypadku. Czym jest "100happydays challange"? "To nie jest konkurs szczęścia ani rywalizacja. Jeśli chcesz, żeby inni zazdrościli Ci Twoich zdjęć - przegrywasz nawet nie zaczynając." - To znajdziecie na stronie wyzwania. Polega ono na publikowaniu jednego zdjęcia dziennie, zrobionego podczas szczęśliwej chwili. Zdjęcia należy publikować codziennie na jednym z wymienionych portali społecznych (Facebook, Instagram, Twitter) lub, jeżeli chcecie uniknąć publiczności, wysyłać na myhappyday@100happydays.com Nic trudnego, prawda? :) Autorzy podają iż 71% osób, które podjęły wyzwanie, nie ukończyły go

Projekt 1. - "Człowiek" wstęp

Hej, hej! Zaczniemy od projektu, który zaczęłam realizować w ostatnim tygodniu sierpnia. Zebrałam ludzi, wraz z nimi znalazłam miejsce, obdarzyłam zaufaniem fotografa i zaczęło się!      "Człowiek" (początkowo "Inny nie znaczy gorszy") - Skąd taki temat? Bardzo często osoby znacznie różniące się od większości społeczeństwa są przez nie wytykane palcami, wyśmiewane. Czy to przez wygląd, styl ubioru, muzykę jakiej dana osoba słucha, czy cokolwiek "innego".      Osoby, które czymś się wyróżniają radzą sobie z reakcjami otoczenia lepiej lub gorzej, Jedni powiedzą, że przez to nie mogą znaleźć przyjaciół, drudzy natomiast, że dzięki tej odmienności znajdują prawdziwych przyjaciół.      Ten projekt ma na celu pokazać, że nie wszyscy są tacy jak nam się wydaje, a mimo to ich nie wytykamy palcami. Również, że osoby "inne" są po prostu wyjątkowe. Pokazać jakim problemem jest odtrącenie. I w końcu - to co robimy, jak się ubieramy, jak widzą nas lud