Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Projekt "Człowiek" cz.2

Obraz
Dlaczego jesteśmy takim społeczeństwem, które szybciej się zaśmieje niż pomoże drugiej osobie? Dlaczego najpierw szukamy korzyści dla siebie w cudzych nieszczęściach zamiast podać pomocną dłoń? Trzeba sobie pomagać!   Niezależnie od tego, w jakim jesteśmy wieku, jakiej płci, pochodzenia lub orientacji, czy jesteśmy w pełni zdrowi, czy też nie… Nie powinniśmy ani zostawiać drugiej osoby w potrzebie, ani bać się prosić o pomoc.   Pewna osoba powiedziała mi kiedyś, że proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości. Prawdziwość tego stwierdzenia nie ulega wątpliwości. Wówczas jednak moje myślenie było zupełnie inne. Odsuwałam od siebie ludzi mówiąc “jest okay” gdy w rzeczywistości tak nie było. W efekcie takiego postępowania więcej czasu spędzałam w swoim pokoju aniżeli poza nim (nie uwzględniając szkoły) i przepłakałam niejeden wieczór. Dlaczego? Dlatego, że człowiek w pewnym momencie pęka . Od tej samej osoby usłyszałam iż nie trzeba czekać aż będzie gorzej , by móc o tę pomoc

Projekt "Człowiek" cz.1

Obraz
Każdy z nas mógł/może doświadczyć wykluczenia z jakiejś grupy. Jak się czujemy gdy ktoś się od nas odwraca?   Jesteśmy źli, smutni, zmieszani, rozczarowani… w naszej głowie kotłują się tysiące myśli. To, co w danym momencie czujemy i dokąd zmierzają myśli zależy w dużej mierze od naszego podejścia. Przeważnie można rozróżnić:   Osoby, które wychodzą z założenia iż “co ma być to będzie” i uważają, że ludzie którzy się od nich odwrócili najwyraźniej nie byli odpowiednimi znajomymi;   Osoby, które uważają, że bez środowiska z którego zostali wykluczeni nie będą sobą, zgubią się, przez co zamykają się w czterech ścianach, w SOBIE i często myślą o tym co się stało. Nierzadko bywa tak, że te osoby się obwiniają. Mam nadzieję, że dostrzegacie kto będzie szczęśliwszy, szybciej “wróci do siebie”. Fot.: Liliana Augustyn   Dlaczego ludzie w ogóle to robią? Dlaczego przestają rozmawiać, zaczynają się unikać, drwią z drugiego człowieka…   Odpowiedzi na pytanie post

Wyzwanie, które naprawdę zmienia życie.

Ten  wpis jak najbardziej wpisuje się w temat bloga, nie mogłam go pominąć. ;)    Dziś opowiem o wyzwaniu, które trwało 100 dni i skończyło się dla mnie (pozytywnie rzecz jasna) w czwartek (1.11). Ten post poprzedzi Projekt #1 ze względu na niedawną datę ukończenia wyzwania. Chcę podzielić się z Wami moimi odczuciami zwiazanymi z wyzwaniem i jego przebiegiem w moim przypadku. Czym jest "100happydays challange"? "To nie jest konkurs szczęścia ani rywalizacja. Jeśli chcesz, żeby inni zazdrościli Ci Twoich zdjęć - przegrywasz nawet nie zaczynając." - To znajdziecie na stronie wyzwania. Polega ono na publikowaniu jednego zdjęcia dziennie, zrobionego podczas szczęśliwej chwili. Zdjęcia należy publikować codziennie na jednym z wymienionych portali społecznych (Facebook, Instagram, Twitter) lub, jeżeli chcecie uniknąć publiczności, wysyłać na myhappyday@100happydays.com Nic trudnego, prawda? :) Autorzy podają iż 71% osób, które podjęły wyzwanie, nie ukończyły go