Wyzwanie, które naprawdę zmienia życie.

Ten wpis jak najbardziej wpisuje się w temat bloga, nie mogłam go pominąć. ;)

   Dziś opowiem o wyzwaniu, które trwało 100 dni i skończyło się dla mnie (pozytywnie rzecz jasna) w czwartek (1.11). Ten post poprzedzi Projekt #1 ze względu na niedawną datę ukończenia wyzwania.
Chcę podzielić się z Wami moimi odczuciami zwiazanymi z wyzwaniem i jego przebiegiem w moim przypadku.
Czym jest "100happydays challange"?
"To nie jest konkurs szczęścia ani rywalizacja. Jeśli chcesz, żeby inni zazdrościli Ci Twoich zdjęć - przegrywasz nawet nie zaczynając." - To znajdziecie na stronie wyzwania.
Polega ono na publikowaniu jednego zdjęcia dziennie, zrobionego podczas szczęśliwej chwili. Zdjęcia należy publikować codziennie na jednym z wymienionych portali społecznych (Facebook, Instagram, Twitter) lub, jeżeli chcecie uniknąć publiczności, wysyłać na myhappyday@100happydays.com
Nic trudnego, prawda? :)
Autorzy podają iż 71% osób, które podjęły wyzwanie, nie ukończyły go.
Jak wyzwanie przebiegało w moim przypadku?
Na samym początku nie było łatwo. Spędzałam dużo czasu myśląc o tym, co w danym dniu wywołało uśmiech na mojej twarzy.
   Do ok. 30-tego dnia zdarzało mi się zapomnieć o zrobieniu zdjęcia w chwili szczęścia i robiłam je jak tylko sobie to uświadamiałam, nawiązując do szczęśliwego momentu.
Takie chwile zaczęłam zauważać lepiej po ok. 50-tym dniu, choć czasem zapominałam o nich w miarę z mijaniem dnia. Dopiero gdy przed snem zabierałam się za publikowanie zdjęcia, spoglądając na nie, przypominał mi się szczęśliwy czas z danego dnia.
   Od ok. 60-tego dnia zauważanie szczęśliwego momentu nie sprawiało mi problemu. Zaczęłam cieszyć się z najmniejszych rzeczy jak np. chwila na coś słodkiego między wykładami.
   Po ukończeniu wyzwania mogę Wam powiedzieć, że patrzę na każdy dzień bardziej optymistycznie. Doceniam małe szczęścia, a chwile dobre w zmacznym stopniu dominują nad gorszymi (w taki sposób iż na te drugie nie poświęcam czasu, bo po co ;) ). Sama również czuję się lepiej.
Gdy ludzie dookoła narzekają, ja zmieniam punkt widzenia i śmieję się!
Co więc daje "100happydays challange"?
Dzięki realizacji wyzwania zaczynamy zauważać co sprawia nam radość każdego dnia, jesteśmy w lepszym humorze i stajemy się przez to bardziej optymistyczni.
Patrząc teraz na którekolwiek ze zdjęć z wyzwania (nawet tych najwcześniejszych) bez spoglądania na opis pod zdjęciem wiem co to była za chwila.
Na koniec każdego dnia kładę się z myślą, że to był dobry dzień!
Zachęcam do podjęcia wyzwania - nie masz nic do stracenia! Tutaj możesz tylko zyskać.
Link do strony wyzwania: https://100happydays.com/pl/
Link do profilu, na którym znajdziecie moje sto zdjęć: my_happy_lif3
Trzymajcie się ciepło! Pozytywnego nastroju życzę!
Ukontentowana Endorfina

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt "Człowiek" cz.2

Projekt "Człowiek" cz.1